Matura 2013 - ktoś z Was zdaje ją w tym roku?

[karski1]

Witam
Czy są tutaj pośród naszej społeczności, na forum maturzyści, którzy w tym roku zdają maturę? Jak tam przygotowania?
Typujecie już odnośnie tego, TU BYŁ SPAM jaka lektura jest spodziewana na maturze 2013[/color][/url]? Macie swoje typy?

Ja już przeglądałem pełno tematów na różnych forach odnośnie typów lektur
ale nadal ciężko strzelać
A co Wy typujecie??

P.S. Witam, to mój pierwszy post i temat na Waszym forum!

[jakubd]

Powitać!
Kurcze, ja jeden z ostatnich roczników jeszcze ze starą maturą - ale tą całkiem starą - Polski: wypracowanie, Matematyka - 3 zadania (a może 5?) i 3 ustne: polski, angielski i informatyka (eksperymentalna wtedy).

[mistrz1]

Matura to bzdura! Zwłaszcza obecna, gdy jest tak prosta, że trzeba być naprawdę wielkim nieukiem, żeby nie zdać. Wstyd przyznawać się, że ma się maturę, a już najgorzej jest mieć magistra.

[jakubd]

"Wiedząc jakim ja jestem magistrem boję się iść do lekarza"?

[mistrz1]

Jeszcze ludzie wierzą w magiczną moc dyplomu, matury, mgr, ale z czasem to się zmieni. Przy takiej liczbie rozdawanych certyfikatów, dyplomów, spada jakość, dlatego nie zwracam uwagi na dyplomy, a na wiedzę i umiejętności. Ktoś, kto jest dobry w jakiejś dziedzinie nie musi nic mówić, że ma dyplomy, maturę, mgr, bo to widać po jego wypowiedziach, skutkach działań. Reszta to wykształciuchy, którzy chwalą się posiadanymi dyplomami, a nie umieją poprawnie po polsku wysłowić się, a co dopiero wypowiadać się na tematy fachowe. Zauważcie, że już od dzieciństwa uczą wiary w dyplom i ocenę. Dzieci, później dorośli chwalą się, dostałem 6., mam dyplom, certyfikat itp., a nie słyszy się, żeby ktoś mówił, umiem zrobić to i tamto, wiem to i to, pokażę co potrafię. Z ironią i lekceważeniem spoglądam na ludzi, którzy eksponują swoje "papierki" (matura, mgr, certyfikaty). Wiem, że między sobą wykształciuchy są dumni z tych "papierków", tworzą wzajemne kółko adoracji. Ubaw mam po pachy z takich mgr i mówię im, że ich tytuł pisze się skrótem "mgr." (tak, ta kropka jest świadomie dodana).

[jakubd]

Ale czasem ciągle płacą za to, że się ma papierek, a robić i umieć nic nie trzeba - to dla niektórych wygodne

[mistrz1]

Ale to nie ma nic wspólnego z wykształceniem. Każdy może zrobić sobie laurkę. Każdy płaci za to, za co chce. Płacą też za bycie bezrobotnym, za to, że rodzą się dzieci i za wiele innych rzeczy. Płacenie za takie rzeczy świadczy, że płacący daje się robić w jajo, jak idiota, choć nie można wykluczyć, że nim jest i posiadanie dyplomu wcale tego nie zmienia.

[jakubd]

Wiesz, właśnie z powodu istnienia durnych urzędów, w których w durnych przetargach ktoś dopisuje wymaganie posiadania doktora nauk czy tego typu bzdury - stanowisko odpowiednie robi się np. pod kątem tego przetargu.

[mistrz1]

Jakub, zgadzam się z tym, co piszesz, co i tak nie zmienia faktu, że posiadany dyplom nie ma wpływu na wykształcenie. Trzeba być, jak jubiler, który potrafi odróżnić złoto od tombaku. A teraz dużo jest na rynku wykształciuchów (tombak), którzy cenią się, jakby byli ze złota. Dlatego należy uważać, żeby nie paść ofiarą oszustwa. Każdy wierzy w to, co chce, jedni wierzą, że jak mają dyplom (tombak) to są mądrzy, a inni wierzą w to, co umieją (złoto). Jest też tak, że ktoś ma dyplom i jest bardzo dobrym fachowcem, ale trafienie takiej kombinacji należy do rzadkości. To, na co chcę zwrócić uwagę to, że nie należy kierować się w ocenie czyichś umiejętności poprzez dyplom, jaki ta osoba posiada. Najlepiej jest po porostu zweryfikować jego umiejętności. Zresztą, po co to tłumaczę, przecież każdy mądry o tym wie, a głupiec zawsze się nabierze na błyskotki i świecidełka (certyfikaty, dyplomiki itp.).

[grzech1991]

Co do pierwszego postu - ja piszę w tym roku mautrę. I mam ją po prostu gdzieś, zgodziłem się bo zgodziłem. Zobaczymy co będzie. Później i tak 2x2 lata na techniku będę siedział.

[pawelarc]

nie można być nauczycielem bez odpowiednich uprawnień. . . podobnie lekarzem, farmaceutą etc.
poza tym mając dyplom i umiejętności jednocześnie najłatwiej jest dobrą pracę znaleźć!
/a lekarz bez dyplomu to szaman chyba jest czy jakoś tak /
pzdr
pawelarc

Wysyłane z mojego GT-P1000 za pomocą Tapatalk 2

[mistrz1]

Teraz jest tak, że nawet wróżka musi mieć uprawnienia. Pytanie, kto wydaje uprawnienia wróżce? Inna wróżka? A może hydraulik, bo on też świadczy usługi "w rurze", tak samo jak wróżka, która "wróże" ( od słowa wróżyć), żeby sprzedawać ser też trzeba mieć certyfikat od UE. Gdyby obecnie żył Einstein, to by go zamknęli, bo nie miałby certyfikatów ani dyplomów do robienia eksperymentów. Dyplom powinien być wynikiem umiejętności, a obecnie jest tak, że dyplom jest ubóstwiany sam w sobie. Ludzie nie uczą się, żeby coś umieć, ale po to, żeby mieć dyplom. Zobacz np. Bronisław Komorowski, tak, prezydent PRL, facet ma dyplom mgr historii, a nie umie poprawnie pisać po polsku, ani nie zna historii. Ale dyplom ma, a czy ma wiedzę? A kogo to interesuje?

Jest takie powiedzenie:
Możesz wykształcić głupca, ale nie nauczysz go myśleć.

Dlatego w obecnych czasach posiadanie jakiegokolwiek dyplomu nic nie znaczy, mało tego, dyplom stracił na wartości. Zauważcie, że największe wynalazki tworzą ludzie, którzy nie mają dyplomów, którzy nie kończą szkół.

[pawelarc]

dyplom prawdziwej uczelni dużo znaczy
z drugiej strony można występować przed sądem jako obrońca nie mając dyplomu i aplikacji. . . ale jedynie przed wojskowym
a czasy wynalazków tworzonych przez garażowych analfabetów dawno do lamusa odeszły
/oczywiście dyplom licencjacki akademii fitness w Górowie Niewielkim znaczenia nie ma, podobnie jak dyplom zdobyty na netowych kursach w stanach /
pzdr
pawelarc
/oczywiście nikt nikomu nie zabroni leczyć się u szamana/

Wysyłane z mojego GT-P1000 za pomocą Tapatalk 2

[mistrz1]

(06-01-2013 17:49)pawelarc napisał(a):  a czasy wynalazków tworzonych przez garażowych analfabetów dawno do lamusa odeszły /

Teraz mamy wykształconych analfabetów.

[grzech1991]

Ja wam tylko powiem tyle, że dla pracodawcy jak umiecie się przedstawić - nie ma znaczenia wykształcenie.

[szopen]

no nie zawsze, ale jak do tej pory tylko raz żałowałem, że nie mam odpowiedniego papierka

[grzech1991]

Ja już pracowałem w jednej z większych w Polsce firm. A średniego jeszcze się nie dorobiłem ;]

[pawelarc]

wielkiej kariery "u kogoś" bez dyplomu sie nie zrobi
przykład z mego podwórka-
po maturze młody człowiek ze Śląska do Warszawy przyjechał; pracować zaczął jako handlowiec w średniej firmie "komputerowej"; jednocześnie studia zaoczne, wszelkie dostępne kursy Microsoft etc; dziś jest jednym z dyrektorów Microsoft; bez "papierków" zapewne do dziś byłby "starszym handlowcem"

podobnych przykładów wiele mam wśród przyjaciół. . . a ci bez papierków najczęściej zakładają swoje firmy i tyrają za dużo mniejsze pieniądze;

pzdr
pawelarc
Wysyłane z mojego GT-P1000 za pomocą Tapatalk 2

[grzech1991]

Ja się zgodzę, ale po części.

A jeśli chodzi o założenie własnej firmy, to kasa może mniejsza - ale własna firma ;]

[pawelarc]

poza krótkim okresem "bycia administratorem sieci w dużej strategicznej firmie" zawsze "na swoim" pracowałem. . .
jednak z perspektywy czasu nie mogę jednoznacznie stwierdzić, czy to nie był błąd
pzdr
pawelarc

Wysyłane z mojego GT-P1000 za pomocą Tapatalk 2