Dobry poradnik dotyczący kupna latarki, ogniw i ładowarki

[szopen]

skoncentrowany głównie na chińskiej marce Convoy, ale uważam za jeden z lepszych na jakie się natknąłem
http://pokazywarka.pl/convoy/

[grzech1991]

Mam convoya po modach, jeźdzę nim na rowerze.

Ładowarkę mam liitokala lii-260 + ogniwo panasonic + futerał.

Sama latarka to killer, bardzo się nagrzewa. Na 100% nie ma mowy utrzymać jej w ręce. Auta mrugają długimi a ludzie się usuwają z chodnika. Ogólnie - killer.

[szopen]

grzech1991 napisał(a):Na 100% nie ma mowy utrzymać jej w ręce

używasz ogniw z zabezpieczeniem? (ja bym się bał zwykłych)

grzech1991 napisał(a):Auta mrugają długimi a ludzie się usuwają z chodnika. Ogólnie - killer.

hehe tak mi przypomniałeś - kiedyś (wieki temu - nikt wtedy nie myślał, że istnieje coś takiego jak MTB) w teren miałem rower ze światłami "długimi" i nawet TIRy migały jeśli nie zgasiłem tego przy jeździe drogą, ale konstrukcja była na miarę tamtych czasów - rower to był zmodyfikowany bodajże Romet "jubilat" a dodatkowe oświetlenie, to przerobiona nietypowa lampa od roweru (z kolimatorem choć najwyraźniej niewiele dawał) z 6V halogenem zasilanym napięciem 8-9V z pakietu 6 ogniw R20 (teraz pewnie mało kto wie co to, więc z amerykańska chodzi o ogniwa "D")

jakkolwiek powinieneś pomyśleć o kolimatorze - skoro mrugają, to oślepiasz, a nie jesteś sam na drodze

[szopen]

a co do latarek LED, to zaledwie parę lat temu sprawiłem sobie jako latarkę "ogólnego zastosowania", czyli w zasadzie do samochodu Energizer HCHH21 zasilaną 2 ogniwami AA (była za punkty na BP ) i wtedy wydawało mi się że złapałem byka za rogi

po paru latach mogę śmiało powiedzieć - latarka na AA jest bez sensu, choć jako "latarka domowa" spełnia swoją rolę znakomicie (w aucie często gdy była najbardziej potrzebna okazywało się, że baterie są rozładowane, a szczególnie zimą na mrozie, ostatecznie oprócz latarki woziłem też zapas ogniw alkalicznych, a stosowanie zwykłych aku Ni-MH czy Ni-Cd jest generalnie zupełnie niemożliwe w takim okazjonalnym zastosowaniu, bo mają zbyt wysokie samorozładowanie, może eneloopy czy pokrewne im fujitsu byłyby rozwiązaniem, ale nadeszła era Li-ion)

jak ma być taki mini-rys historyczny, to wcześniej, jakieś "2 samochody temu" (póki złodziej nie zabrał mi wszystkich ruchomych rzeczy, włącznie z akumulatorem i kołem zapasowym…) miałem latarkę-kombajn typowo samochodowy z Ikei (ale nie była w 100% LEDowa) zawierała ona LEDowe światło ostrzegawcze pomarańczowe, światło białe to była natomiast żarówka, ale konstrukcyjnie był to także nóż do pasów i młotek do szyb (ale od dawna - paru lat? nie są one dostępne)

---

poniżej era aku litowych

niedawno do samochodu kupiłem Nitecore EC21 zasilaną z jednego ogniwa 18650 (lub 2x CR123) tzn. używam już jakiś czas (ale za krótko by powiedzieć o niej coś dobrego lub złego), generalnie biorąc pod uwagę planowane zastosowania "do samochodu" urzekło mnie w niej zastosowanie oprócz białej Cree również diody czerwonej (na wypadek sytuacji gdy trzeba zastosować taki kolor światła- choćby przy awarii oświetlenia samochodu), jeśli chodzi o wykonanie to jest dość solidne i jest to sprzęt wodoodporny (ale nie wodoszczelny - nie do nurkowania!)
nie doczytałem tego w instrukcji, ale ten model moim zdaniem wymaga aku z zabezpieczeniem (mam na myśli konstrukcję styków)


a wcześniejsza latarka o której naprawdę mogę powiedzieć ciepłe słowa, to właśnie był Convoy S2+ zasilany z jednego ogniwa 18650 (idealny na latarkę "ogólnego stosowania"), który wylądował w rękach starszego syna i jeśli miałbym coś polecić komuś na latarkę "ogólnego stosowania" to chyba jest najodpowiedniejsza, jeśli chodzi o wykonanie to jest dość solidne i jest to sprzęt wodoodporny (ale nie wodoszczelny - nie do nurkowania!)


a jeszcze wcześniejsza to SKYFIRE SF-020 z zoomem zasilana z jednego ogniwa 18650 lub za pomocą załączonego koszyczka z 3 szt, AAA (R6), o której chyba ciepłych słów nie da się powiedzieć (no może poza tym, że zoom faktycznie działa i daje to zasięg rzędu ponad 100m przy najbardziej skupionym strumieniu światła) - wymagała drobnych modyfikacji na wstępie, bo nie chciała działać (stąd wiem o jej wyjątkowo kiepskiej konstrukcji), obecnie w rękach młodszego (ale pełnoletniego ) syna, muszę się spytać czy nadal działa (ogólnie pozostawiła po sobie wrażenie badziewia, aż mi było wstyd ją dawać, ale może właśnie spytam czy nie chciałby dostać np. Convoy'a) przykładowy link (raczej należy traktować jako ostrzeżenie!):
https://www.aliexpress.com/item/SKYFIRE-...57279.html

[grzech1991]

Ten Panasonic ma chyba zabezpieczenie? Co do latarki to nie jest ustawiona chamsko na wprost, ale poszanowania dla prawa to ja nie mam (nie, nie jeżdżę autem po pijaku). A latarkek na rowerze tym bardziej prawo nie reguluje.

A co do baterii, to spore znaczenie ma napięcie i 18650 robi robotę. Nawet w najtańszej.

Wysłane z mojego ONE A2003 przy użyciu Tapatalka

[szopen]

grzech1991 napisał(a):Ten Panasonic ma chyba zabezpieczenie?

standardowe aku oczywiście są produkowane bez zabezpieczeń (poza mechanicznym zaworem bezpieczeństwa, ale on nie zapewnia zabezpieczenia ogniwa choćby przed nadmiernym rozładowaniem, przeładowaniem w wadliwej czy tandetnej ładowarce i paroma innymi możliwymi scenariuszami, ale przede wszystkim zawór mechaniczny jest jednorazowy, więc gdy zadziała np. wskutek zwarcia lub przegrzania ogniwa, to jest ono do wyrzucenia, a jeśli będzie nie daj Boże wadliwy, to ogniwo wybucha, swoją drogą materiały użyte do produkcji takiego aku są na tyle agresywne, że nawet zadziałanie zaworu może nie uchronić przez samozapłonem)

ale są też wersje z zabezpieczeniem, które bardzo łatwo poznać
po pierwsze są dłuższe od niezabezpieczonych
(bo do ogniwa jest przymocowana płytka z elektroniką)
po drugie mają "pasek" w którym biegnie blaszka zasilająca tą elektronikę
https://www.google.pl/search?q=ncr18650+...d&tbm=isch
i po trzecie (chyba nieobowiązkowo, ale norm nie czytałem) mają "kapelusz" czyli wystające pole kontaktowe po stronie "+" (ogniwa niezabezpieczone są zwykle płaskie z obu stron, oczywiście może to zależeć od wykonania, bo są i ogniwa np. z końcówkami do wlutowania w PCB)

grzech1991 napisał(a):A latarkek na rowerze tym bardziej prawo nie reguluje.

prawo nie, ale zdrowy rozsądek raczej tak,
a oślepianie kierowców może po prostu powodować niebezpieczeństwo na drodze, a że niebezpieczeństwo czasem kończy się kolizją, wypadkiem, a niekiedy czymś grubszym, to że i paragraf na to się zawsze jakiś znajdzie jest raczej oczywiste - pamiętam, że parę lat temu jakiś idiota za zrzucenie cegły na ciężarówkę z wiaduktu nad autostradą poszedł siedzieć za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym (czy coś w tym guście) nie pamiętam jaki jest za to maks, ale chyba 12 lat, może przykład podałem hardcore'owy, ale obym nie wykrakał…

[grzech1991]

Też o tym przypadku słyszałem. Ale kierowcy w ogóle nie widzą w aucie roweru. A najbardziej mnie wkurza to (brakowało już mi kiedyś centymetra aby być potrąconym) jak mają zieloną strzałkę i jadą nie patrząc. A drugi idiota zrobił śluzę do wnętrza skrzyżowania... po prostu nóż się na projektanta i kierowcę otwiera.

Ja może i oślepiam, może i podchodzi pod to spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Ale z taką latarką czuję się bezpiecznie. Nie było bata aby kierowca mi wymusił na skrzyżowaniu albo w śluzie rowerowej. Widać z kilometra, że jadę.

Z tego co się orientuje to mój convoy ma sterownik z zabezpieczeniem.

Ogniowo mam takie, czyli bez https://www.google.pl/search?q=ncr18650+...=ncr18650b

Latarka godna polecenia, świeci daleko, mocno, oświetla w nocy spokojnie 50-80 metrów (na wprost, przy totalnej ciemności).

[szopen]

grzech1991 napisał(a):Ale kierowcy w ogóle nie widzą w aucie roweru.

nie no, z tym to w ogóle nie dyskutuję - lepsza źle ustawiona latarka niż zupełny brak oświetlenia
rowerzysty w ciemnych ciuchach, bez kamizelki, odblasków i oświetlenia po prostu nie widać

a przykładowo zapalenie latarki przez rowerzystę w czarnych ciuchach tuż przed maską samochodu jadącego choćby tylko 50km/h pewnie i tak nic mu nie da, więc jest istotne używanie latarki, w której aku wystarcza na cała planowaną trasę
(miałem stosunkowo niedawno podobny przypadek podczas wyprzedzania ciężarówki - dobrze że zapalił, bo pewnie bym go zaczepił, tyle, że miałem na manewr jakieś 30metrów, aż sobie odwinąłem sytuację z rejestratora później w domu, ale gdybym miał czas na trasie, to naprawdę miałem chęć ochotę zawrócić i sprzedać gościowi siarczystego kopa w dupę)

świadomość pewnych spraw dociera do ludzi z dużym opóźnieniem - kamizelka odblaskowa + oświetlenie zwiększa zasięg "widzialności" o kilkanaście razy, w tym sama kamizelka już robi robotę (a młodzi ludzie unikają zakładania "bo wygląda przypałowo") i to zwykle lepszą niż kiepskie oświetlenie

ale jednak coś tam dociera, bo z roku na rok jest coraz więcej widzialnych rowerzystów i pieszych

---

grzech1991 napisał(a):jak mają zieloną strzałkę i jadą nie patrząc.

no na to to "od zawsze" był odpowiedni przepis, a od stosunkowo niedawna na strzałce trzeba się zatrzymać

---

no to masz aku bez zabezpieczenia, ale latarkę zabezpieczoną
(Convoy S2+ też ma sterownik z zabezpieczeniem)

[Ekonomista]

Ja dorzucę swoje trzy grosze. Miałem w życiu pewnie kilkanaście latarek i tylko dwie okazały się dobre, z tym, że pierwsza to typowa lampka rowerowa przednia już dziś przestarzała technologicznie, a druga to przypadkowy strzał w dziesiątkę. Polecam bo jasna jak cholera, aku ładuje średnio co miesiąc, ma dobry zoom i Aku 18650, ładowarkę, uchwyt na rower i mocną konstrukcję. Cena śmieszna, a jeszcze w tym sklepie można dostać rabat choćby za newsletter. Sorry za spam, ale nie mam pewności co do marki, więc wkleję link do oferty. Jakby co niech ktoś zmoderuje, bo piszę z telefonu.

---

https://m.centrumrowerowe.pl/akcesoria/o...37084.html

[grzech1991]

To co dałeś to 500 lumenów, nic specjalnego. Teraz mam convoy s2 który ma 800-900 lumenów na najmocniejszym sterowniku (chyba 2.4 albo 2.8).

Latarka jest po modach. mam ją z 3 lata. Póki co już nie styka z akumulatorem. Gięcie sprężyn pomaga na chwilę, poradziłem sobie wkładając monetę do środka.

[Ekonomista]

W te 500 lm to nie wierzę. Co prawda daje na max zoom'ie na 100m, ale 500 lm to ma mniej więcej żarówka 60 W. Ja porównałbym raczej do żarówki 25 W. A convoy s2 do czego porównasz?

[grzech1991]

oświetla cały 3 klatkowy blok bez problemu, według mnie skupione 80 watt to to będzie. Latarka jest tak gorąca, że nie da się jej utrzymać w ręce.

[Ekonomista]

O, to na ile wystarczy 18650? Ma zoom i jakąś regulację mocy?

[szopen]

weź pod uwagę, że pojedyncze ogniwo Li-ion/Li-pol 18650 w zależności od producenta (i również "świeżości", ale to chwilowo pomijam) miewa od 1Ah (chiński szajs) do 3,5Ah (topowi producenci) więc, aby to była jakaś miarodajna informacja należałoby zmierzyć pojemność ogniwa

dodatkowo pojemność zależy od… prądu rozładowania (i powyżej pewnej wartości granicznej dla danego ogniwa spada dość szybko wraz z rosnącym prądem, więc nie w każdym wypadku stosowanie wysokoprądowego sterownika ma sens)

[Ekonomista]

Wiem, wiem wszystko. Dlatego tak się dopytuję o ten czas. Bo skoro sam LED pobierze powiedzmy 3 A przy takiej jasności, a taki najlepszy akumulator da przy prądzie na granicy wytrzymałości dajmy 2 Ah pojemności to wychodzi 40' a to mi nie wystarczy nawet na krótką trasę kolarzówką.

[Ekonomista]

(02-01-2017 14:57)szopen napisał(a):  R20 (teraz pewnie mało kto wie co to, więc z amerykańska chodzi o ogniwa "D")

R20 to już był powiew nowości za mojej młodości.
Pierwszą latarkę miałem na baterie 3R12, czyli tzw. płaską baterię i była to latarka o tak prostej konstrukcji, że chyba już prościej się nie da. Swoją drogą R20, a nawet R14 można kupić chyba w większości supermarketów.

[senior]

Na krótsze przejazdy rowerowe latarki zasilane akumulatorkami 18650 są okej. Ale z doświadczenia wiem, że na dłuższe, nocne trasy trwające po kilka godzin lub wręcz całą noc jednak lepiej sprawdza się wbudowany w lampkę akumulator + powerbank. Lampka oczywiście musi dawać możliwość jednoczesnego ładowania i świecenia.

Dzięki takiemu rozwiązaniu można naładować lampkę, licznik z GPS-em, telefon, czy chociażby także tylną lampkę. I wieziemy jedno, kompaktowe urządzenie, a garść ogniw.