Czas ładowania baterii telefonów i urządzeń mobilnych.

[whiteindian]

Ostatnio naprawiłem w domu kilka telefonów, szło to topornie, bo fw wyciągałem spod ziemi. Natomiast ten telefon zaliczył upadki, ale sam w sobie działa bardzo długo czyli Nokia 301. Początkowo wymieniona była bateria na drugą nową i oryginalną, ładowano z kilku różnych ładowarek. Najczęściej telefon nie ładował do końca, albo wcale.

Teraz zaktualizowałem soft do najnowszego brandowanego T-Mobile. Dopiero po wyjęciu karty SIM, kilka razy naładował ją do końca. W dodatku okazało się że umie to zrobić raczej tylko oryginalna doń ładowarka 750mA (bateria 1100mAh), lecz albo łąduje 4 godziny i kończy poprawnie. Albo wcale nie łąduje do końca (mowa o wyłączonym telefonie). Albo dzisiaj zostawiłem na noc, i również podładował nornalnie.

Sprawa o tyle kluczowa, że wczoraj daliśmy sobie spokój bo przez ten telefon był jedynie bałagan organizacyjny w domu ostatnimi czasy.

Jakie jest wasze zdanie, w kontekście do samego tytułu postu. Tak ogólnie na temat czasu na baterii, a także jakości zamienników względem oryginału (ten oryginał lekko grubszy jest). https://www.gimmik.net/blog/ile-ladowac-...r-baterie/

[szopen]

Gość tam idzie w grube uproszczenia a w dodatku to o czym pisze dotyczy w zasadzie tylko pakietów Ni-Cd lub Ni-MH które można ładować w tak dramatycznie uproszczony sposób bez ryzyka większej szkody.

Jakość zamienników telefonicznych aku może być żałosna, jak i bardzo dobra, z reguly jest kiepska.

[whiteindian]

A to co mam to raczej telefon do odstrzału, bo chyba nie może służyć na codzień z taką wadą ładowania?

[szopen]

tak z tego co piszesz, to raczej układ ładowania w telefonie jest uwalony, więc nawet nowy aku w takiej sytuacji nie pomaga (ale warto zajrzeć do środka i chociaż wyczyścić i dogiąć styki w torze zasilania)

[whiteindian]

Tak dokłądnie wczoraj myślałem, bo w smartfonie gdy wyczyściłem, włączał i działał poprawnie. No ale jeśli miał upadki, to tak średnio widzę.

A co do reszty, wszystkie telefony dzisiaj powinny mieć zabezpieczenia na zwbyt wysoki prąd, czy jeśli w aucie z łądowarki 2A taki telefon ładuje się szybciej, a potem po odłączeniu spada wartość doładowania, czym jest to spowodowane. Zresztą z opinii ludzi na temat choćby Quick Charge odczytuję, że to dobra sprawa ale nie do końca i nie we wszystkich przypadkach. (Owszem tu piszę o sytuacji zwykłej mocnej ładowarki).

[szopen]

Podstawowe prawa fizyki - jeśli urządzenie "ma ochotę" na więcej prądu, ale "obcina go" mała obciążalność ładowarki, to oczywiście będzie się ładować wolniej.

Czasem nawet z tego powodu nowsze smartfony nie ładują się wcale na starych ładowarkach, bo 0,5A to za mało (na dziś taka rozsądna obciążalność ładowarki 5V to 1-2A).

QC jest bardzo dobre, bo przy gigantycznych pojemnościach współczesnych akumulatorów nigdy byś nie doczekał końca ładowania, a tak pół godziny - godzina i masz te 60% czy 80% od zera.
Oczywiście można "szanować" aku używając słabszej ładowarki (np. samsunga 5V 0,7A), ale taka kombinacja ma sens TYLKO gdy podłączasz telefon na noc.

Układ ładowania jest tak naprawdę znacznie bardziej skomplikowany niż się wydaje - m.in. mierzy temperatury w różnych elementach urządzenia w tym aku oraz kontroluje napięcie aku z dość dużą dokładnością.

Nie ma ryzyka, że użyjesz "za mocnej" ładowarki, bo nawet gdyby miała obciążalność 10A (to realnie jest przy 5V raczej nie do uzyskania, ale tu pomijam straty na złączach i przewodach) to i tak odbiornik "weźmie" tylko tyle ile potrzebuje.

I tu doszliśmy do bardzo istotnej kwestii - BARDZO ważny (oprócz obciążalności znamionowej ładowarki) jest dobry stan złącz i kabli, bo przy tak niskim napięciu jak 5V nawet niewielka szkodliwa rezystancja mocno redukuje prąd
(i tu znowu ujawnia się przewaga QC i jemu podobnych rozwiązań - ładowarka podnosząc napięcie, oczywiście TYLKO na żądanie telefonu, umożliwia minimalizację strat na kablu i złączach - im wyższe napięcie tym te straty są mniejsze w stosunku do mocy pobranej użytkowo, bo straty są proporcjonalne do kwadratu prądu, a przy dwukrotnie większym napięciu wystarcza dwukrotnie mniejszy prąd dla dostarczenia tej samej mocy).

[tps4]

whiteindian napisał(a):jeśli w aucie z łądowarki 2A taki telefon ładuje się szybciej, a potem po odłączeniu spada wartość doładowania, czym jest to spowodowane

Najczęściej to objaw zużycia akumulatora telefonu ... choć czasem sam algorytm pokazujący stan naładowania zawodzi . Z technicznego punktu stan naładowania/aktualnej pojemności akumulatora powinien być określany na podstawie napięcia bardzo dokładnie zmierzonego i odniesionego do wzorcowej krzywej rozładowywania. kluczowa tu jest ta krzywa, gdyż dla tego samego typu akumulatora i pojemności może się ona znacznie różnić, np. trzymać bardzo długo napięcie a potem gwałtownie spadać z napięciem, lub znacznie spaść na początku potem trzymać i wszystkie inne możliwe kombinacje. Generalnie krzywa jest ważna bo ogniwa Li-Ion czy Li-pol mają w bardzo szerokim zakresie tej krzywej bardzo płaska charakterystyka rozładowania, czyli w miarę rozładowywania napięcie praktycznie nie spada lub spada bardzo bardzo minimalnie. Wracając do początku pytania - taki objaw wskazuje najczęściej na zużycie ogniwa bo póki jest pod ładowarka i nawet w końcowej fazie jest doładowywane minimalnym prądem (zależnie od algorytmów ładowania samej ładowarki oraz elektroniki telefonu) to jeśli po odłączeniu napięcie spada oznacza to zawsze zużycie. Dobre ogniwo powinno trzymać ostatnią wartość napięcia, a zużyte pokazuje spadek po odłączeniu np. z 4,22 V do 4,10 V.

[grzech1991]

Li-ion ładuje się 0.5A

Przedział 20-80%..

A wszystko co daje więcej niż 5 wattów to szajs i zabójstwo dla baterii. Rozumiem taką technologię tylko w krytycznych sytuacjach.

[tps4]

grzech1991 napisał(a):Li-ion ładuje się 0.5A

Jakieś źródło?
Bo mam kilkanaście czy ponad 20 kart katalogowych ogniw i w każdej jest ( z pewnymi odstępstwami najczęściej w górę, w zależności od typu ogniwa) że prąd ładowania to standardowy 0,5 C co daje przeciętnie ok. 1A a max to 1C czyli ok. 2A lub więcej.
To są wytyczne producentów ogniw i ten prąd to jest prąd ładowania a jak zauważył @szopen mamy jeszcze straty na kabelkach i złączach, więc nawet jak ładowarka ma 1A czy 2A to taki prąd nigdy nie jest dostarczany.

[whiteindian]

Dostałęm info od gościa któy w Nokia pracował kilka lat temu. On uważa, że te modele 301 takie były niefartowne.

Tutaj to akurat chyba nie do końca kwestia akumukatora, bo zmieniłem na nowa oryginalną i objawy były takie same. A z technicznego punktu widzenia, jeśli fon zaliczał upadki, a potem nagle zaczął łądować gorzej albo z objawami rzekomo dla samej baterii - czy mogły jakieś uszkodzenia w środku mikro się narobić i de facto nie ma co w tym przypadku kruszyć kopii i raczej to idzie do szuflady. Postaram się go przeczyścić na stykach, gazik izopropanolowy etc.

[grzech1991]

(13-12-2018 00:08)tps4 napisał(a):  

grzech1991 napisał(a):Li-ion ładuje się 0.5A

Jakieś źródło?
Bo mam kilkanaście czy ponad 20 kart katalogowych ogniw i w każdej jest ( z pewnymi odstępstwami najczęściej w górę, w zależności od typu ogniwa) że prąd ładowania to standardowy 0,5 C co daje przeciętnie ok. 1A a max to 1C czyli ok. 2A lub więcej.
To są wytyczne producentów ogniw i ten prąd to jest prąd ładowania a jak zauważył @szopen mamy jeszcze straty na kabelkach i złączach, więc nawet jak ładowarka ma 1A czy 2A to taki prąd nigdy nie jest dostarczany.

Mam ładowarkę 3A z wbudowanym miernikiem (pewnie większość z was kojarzy), ładowanie zaczyna od 1.8-1.9A z palcem w nosie na... 2 metrowym kablu i to tanim.

Jednak masz rację, dużo stron podaje 0.5C, czyżby 1A trzeba ładować?

[tps4]

grzech1991 napisał(a):Jednak masz rację, dużo stron podaje 0.5C, czyżby 1A trzeba ładować?

To jest tak, że dla kondycji ogniwa jest w zasadzie obojętne, czy będzie to te 0,5C czy mniej - np. te 0,5 A bo ważniejszy jest moment końca ładowania. Jeśli ładowarka czy/lub elektronika samego akumulatora ( nie pojedynczego ogniwa) zacznie ograniczać prąd pod koniec ładowania i skończy na 4,2 V lub ciut poniżej to OK (chyba , że mamy typ ogniwa 4,3V lub 4,35V bo takie też są). Gorzej, jeśli algorytm ładowania jest taki, ze właśnie przy mniejszym prądzie trudno ładowarce "wyłapać" spadek prądu i zakończyć w odpowiednim momencie ładowanie. Wszystko zależy od ładowarki w zasadzie.

[grzech1991]

Kiedyś wyczytałem, że 0.5A (nie 0.5C) li-ion się powinno ładować, a z tego co czytam to 1A można spokojnie i bez jakiejkolwiek straty ładować... z drugiej strony też nie wiem czym się przejmuje, 18650 kupisz sobie po prostu nowe, to nie iphone.

[szopen]

wystarczy użyć logiki - prąd musi być zależny od pojemności ogniwa nawet ze względów praktycznych
o ile aku 2Ah (np. bardzo przeciętne 16550) przy prądzie ładowania 0,5A* będzie się ładował 4h
to 20Ah (aku stosowane w większych urządzeniach elektrycznych miewają i wyższe pojemności) 40 godzin…
a smartwatcha miałbyś naładowanego w paręnaście minut (100mAh->12' tu ten numer mógłby się nie udać bo akumulator mógłby spuchnąć czy nawet wybuchnąć)

* - oczywiście pomijam straty, które zawsze są spore

[grzech1991]

Szopen, znam różnice pomiędzy C a prądami. Tylko ktoś napisał, że niezależnie od pojemności a 18650 0.5A + predefiniowany tylko taki tryb w ładowarce = byłem przekonany.

A ni-mh np. eneloopy, czasem nie jest zalecane z 0.5C zamiast 0.33C?

[tps4]

grzech1991 napisał(a):Tylko ktoś napisał, że niezależnie od pojemności a 18650 0.5A

To cieszę się, że wyprowadziłem z błędu i BTW dowodzi, że nawet pewni "ekspreci" mylą się a w internecie jest mnóstwo błędnych informacji.

[szopen]

Dla 18650 często jest podawana pojemność znamionowa dla prądu ROZŁADOWANIA 0,5A (bo jest stosunkowo wysoka, ale w uczciwie przygotowanych notach katalogowych często znajdziesz też pojemność tego samego ogniwa dla innych prądów obciążenia).

Co sklepy robią z tymi danymi to inna sprawa - np. przy rebrandowaniu Chińczycy często podają pojemnośc typową nowego ogniwa zamiast minimalnej (tak np. z ogniwa 3,3Ah robi się już 3,5Ah, mimo że nie każdy egzemplarz nawet w warunkach idealnych ja osiągnie).

[szopen]

Część wątku poświęconą wyłącznie ogniwom cylindrycznym Ni-MH wydzieliłem do osobnego wątku http://forum.jdtech.pl/Watek-ladowanie-o...owniez-lsd
swoją drogą tu porządek by się przydał we wcześniejszym stadium, ale nie mam mocy przerobowych na takie rozgrzebywanie tematów

Trzymajmy się po prostu zasady: "jeden temat = jeden wątek", gdy to tylko możliwe.

[whiteindian]

Okej, można kupić obudowę plus 18650 , ale czy to się opłaca, no chyba że do ogniw 3000mAh gdy kształt cylindryczny w torebce robi różnicę, a jak tu pisano prawa fizyki to prawa fizyki, cieżar ciężarem, a nikt dwóch koców smartfonu i drugi kloc w postaci powerbanka nie chciałby dzwigać.

[szopen]

Można, ale po co? - to sprzęt dla hobbystów, którzy mają całe szuflady ogniw 18650 oraz zwykle co najmniej jedną specjalistyczną ładowarkę (i może np. wolą wiedzieć jakie ogniwo jest w PB ;P)

Gotowe powerbanki przyzwoitych producentów nie są specjalnie droższe od takiej obudowy + zestaw dobrych ogniw, a jak już się powołujemy na prawa fizyki, to… gotowa konstrukcja zbudowana z ogniw pryzmatycznych będzie
1) mniejsza objętościowo
2) lżejsza
w porównaniu do konstrukcji zbudowanej z ogniw cylindrycznych (które mają ciężkie obudowy i nieoptymalny kształt jeśli się z nich buduje pakiety z zaledwie kilku sztuk).

Oczywiście każdy dobiera pod swoje potrzeby, ale moim zdaniem aby używanie PB miało jakikolwiek sens musi mieć pojemność ogniw między 5Ah, a 10Ah, mniejsze nie gromadzą dostatecznej ilości energii do typowych potrzeb (pamiętajmy o sprawności zawsze mniejszej od 1 i o tym, że sprawności się mnoży, czyli ten ułamek przy kilku przetworzeniach energii jest coraz mniejszy), a większe są zbyt ciężkie by były wystarczająco mobilne. Warto też aby było wsparcie QC(>=2.0) zarówno na wejściu jak i wyjściu - to wbrew pozorom jest dość istotne (nawet jeśli w momencie zakupu nie korzystamy z tej technologii, to warto mieć też ładowarkę ze wsparciem QC - wtedy jesteśmy w stanie szybko doładować PB).

Niektórzy wśród tych kluczowych funkcji dodają więcej niż 1 wyjście (w tym USB-C), sam mam bez tego i żyję ;P no ale to zależy od faktycznych potrzeb (za to ładowarki QC mam zawsze przynajmniej 2-portowe - to umożliwia równoczesne ładowanie PB i telefonu, czy 2 telefonów np. w pokoju hotelowym ubogim w gniazdka).