SPI mode jest konfigurowalne i jest to dość istotne ustawienie, bo wpływa na dogadywanie się sprzętu (jeśli masz zły tryb, to dane są czytane z błędami)
morfik napisał(a):Założę się, że to zadziała.
A to mogą być inne rezystory czy to musi być 1kohm?
A co jakby to podłączyć bez rezystorów?
1. No ja też stawiam na sukces.
2. Mogą być inne wartości (znowu miejsce na zajrzenie w dokumentację) 1kohm jest najbardziej typowy, ale myślę że można użyć wartości spokojnie do ~10kohm (chodzi o wymuszenie stanu logicznego 1 na wejściu, czyli podanie odpowiedniego napięcia na tym wejściu, a konkretnie o poziomie akceptowanym jako logiczna jedynka dla danego zakresu napięć pracy układu, zwykle to zakres od 0,7Vcc do 1Vcc) wewnątrz układu znajdują się jakieś elementy które mogą powodować istnienie potencjału na tym wejściu, czasem jest to po prostu dzielnik rezystorowy, bądź rezystor podciągający, zazwyczaj są diody zabezpieczające itd., w każdym razie chodzi o to aby stosunek tych rezystancji był właściwy.
Uwaga przykład trochę od czapy (bo realny wymaga ślęczenia nad dokumentacją) - załóżmy że jest tam wbudowany pulldown 100kohm (pewnie taki nie jest ale to przykład), więc jeśli podepniesz pullup 100kohm to na wejściu będzie napięcie 0,5Vcc, czyli takie które nadal daje stan nieustalony.
3. Można zewrzeć bez opornika, ale po to on jest by ograniczyć prąd "w razie W" - (przykład tym razem zupełnie od czapy
bo nie uwzględniłem wcale rzeczywistego schematu układu połączeń - dotyczy tylko idei stosowania rezystora, pominąłem fakt, że zwieramy wejście z Vcc i opisana sytuacja nigdy nie nastąpi) załóżmy, że omyłkowo podepniesz coś nie tak, na wejściu masz diody pracujące w kierunku zaporowym (czyli zasadniczo nigdy nie przewodzą prądu w warunkach normalnych), jeśli jednak zdarzy się, że podasz na wejście np. sygnał o wartości odpowiednio większej od Vcc (powiedzmy wyższej od Vcc choćby o coś między 0,6V a 1V) to popłynie przez te diody niczym nie ograniczony prąd, dynamiczna rezystancja diody maleje do zera przy odpowiednio wysokim napięciu (dla krzemu chodzi o napięcia wyższe od 0,6V) co kończy się po prostu nieodwracalnym uszkodzeniem układu (w ekstremalnym przypadku obudowa nawet wybuchnie), a to jest tylko jeden z potencjalnie możliwych przypadków.
Jeśli masz na wejściu rezystor, to tłumi on ten niepożądany prąd do bezpiecznej wartości - załóżmy, że niechcący podałeś 1V tak jak to opisałem wyżej, to na rezystorze odłoży się 0,4V a na diodzie 0,6V przyjmijmy dla prostoty (to nie prawda, choć fajne przybliżenie), że dioda ma 0ohm w tych warunkach, więc prąd będzie ograniczany tylko przez rezystor 1k i zostanie ograniczony do dość nieszkodliwego 0,4mA.
Gdyby układ był zwarty bez rezystora jedynym ograniczeniem byłaby wydajność zasilacza (oraz rezystancje doprowadzeń).
Realnie sytuacja w której nastąpi przepływ niepożądanego prądu musiałby być radykalnie inna (i nie umiem sobie wyobrazić jaką sytuację przewidział tu projektant, może po prostu chodzi o poprawną pracę ogranicznika przepięć?), ale elektronikę zawsze się upraszcza do granic możliwości (tu przodują Chińczycy usuwając często potrzebne elementy, bez których układ "też działa"), więc skoro zalecany jest rezystor podciągający o konkretnej wartości, to niewątpliwie to wynika z założeń projektowych (i jego brak spowoduje jakieś problemy w potencjalnie realnej sytuacji, której nie umiem sobie wyobrazić
).
PS sam stosuję czasem takie "rozwiązania na skróty", ale też się czasem zastanawiam czemu prosty układ nie działa choć powinien.