Chwilę mnie nie było, a tu taka dyskusja
mshmaster napisał(a):Wymienialiście macie jakieś doświadczenia , będzie to dysk na system i dane , zastanawia mnie trwałość takiego dysku
Szczerze i od serca odradzam trzykrotnie:
1) pomysłu na kupno TLC (technologia niby idzie naprzód, ale jeszcze nikt nie ma TLC tej generacji dostatecznie długo by zaczęły wychodzić wady, jednak poprzednia generacja TLC już pokazała czym się kończy cięcie kosztów)
2) firmy Adata (osobiście miałem z nimi przypał dotyczący nieuznania wady ssd, akurat właśnie TLC…)
3) sklepu, do którego uparcie linkujesz (nie wiem czy to celowe działanie, czy tylko przypadek, bo akurat poddałeś się agresywnemu marketingowi tego sklepu, ale skończy się to banem lub moderacją każdego posta, jeśli nie zaczniesz stosować linków do producentów zamiast sklepów, bo to po prostu pachnie pozycjonowaniem…)
oni akurat także mają zadziwiające procedury reklamacyjne (czy ktoś z Was słyszał o "naprawie przez wymianę"? - taki trik aby gwarancja nie biegła od nowa, na nowy egzemplarz sprzętu, czasem jest u nich lepiej czasem gorzej, ale jeśli mam kupić coś, co ma spore prawdopodobieństwo konieczności skorzystania z gwarancji, to raczej ich akurat unikam)
grzech1991 napisał(a):Akurat kingston V300 miał fatalne opinie, chyba chodziło o parametry. ADATA ma fatalny serwis.
Akurat
jeśli chodzi o V300 to chodziło o k***wskie zagranie producenta polegające na zmianie specyfikacji na znacznie gorszą - po pierwszej fali bardzo pozytywnych testów zarówno w portalach branżowych jak i robionych przez zwykłych szarych użytkowników, Kingston wypuścił cichaczem pod tym samym oznaczeniem modelu nową wersję o znacznie obniżonych parametrach pod każdym względem, a jedyną widzialną na pierwszy rzut oka różnicą był nieco inny numer wersji firmware…
Co spowodowało ogromną falę wtórnej krytyki, bo po pierwszych zachwytach i zanim wyszło, że to już jest co innego znacznie więcej ludzi kupiło już tą trefną wersję, niż tych co trafili na pierwszą partię.
Po tym zagraniu wydawało się, że Kingston zostanie zmieciony falą krytyki i przestanie się liczyć na rynku ssd a jednak tak się nie stało (w końcu to jest tylko "składalnia" z czego popadnie, bo sami nie produkują podzespołów, swoją drogą tak samo jak Adata, i podobnie jak Wilk=goodram, który chyba staje się resellerem Toshiby), a jednak nawet takie rzeczy można zamieść pod dywan i przykryć agresywnym marketingiem - przez pewien czas intensywnie promowano Hyper-x savage (w całkowitym oderwaniu od nazwy producenta - chyba właśnie po tym numerze z V300 skonwertowano linię produktów do osobnej marki).
A temat tego modelu był mi znany, ponieważ sam wtedy miałem V300 (bodajże 240 albo 256GB? czyli bardzo duży jak na czasy, gdy "powszechne" w użyciu były rozmiary rzędu 32GB-64GB, a 120GB uznawano za luksus
) i miałem o tyle farta, że kupiłem egzemplarz jeszcze z tej dobrej partii (już go nie mam, ale obecny właściciel jest wciąż zadowolony m.in. z wydajności), swoją drogą wcześniej miałem V100+, który był zoptymalizowany do pracy z systemami bez wsparcia dla trim (np. xp czy vista).
Podsumowując - Kingston nie był pierwszy w zagraniach nie-fair wobec klientów (tej rangi przypały trafiały się nawet takim markom jak Gigabyte, tyle że dawniej, a kwestie związane z producentami procesorów wszelkiej maści to chyba należy celowo przemilczeć
), ale na rynku pamięci masowych był nawet takim prekursorem (choć chyba jeszcze nikt się nie odważył na taki numer w przypadku dysków ssd, to jednak jeśli chodzi np. o pendrive, to jest już powszechna praktyka, że partie tego samego modelu znacznie różnią się istotnymi parametrami)
mshmaster napisał(a):tak pomyślałem ze może by poszukać czegoś z 5 letnia gwarancja, myślę też o pojemności ok 250 GB
linia Samsunga "EVO" jest na kościach TLC (jakkolwiek by nie była nazywana marketingowo) wprawdzie model 860 jest nowy i jeszcze nie wiadomo jak się zachowuje długookresowo, to jednak doświadczenia użytkowników poprzednich modeli z serii EVO dowodzą jednego - po pewnym czasie (zwykle od pół roku do 2 lat) zaczynają występować problemy z odczytem dawniej zapisanych danych - nawet powstały programy umożliwiające "odświeżenie" zawartości dysku
http://www.puransoftware.com/DiskFresh.html
tylko trzeba pamiętać o jednym - każdy taki cykl zabiera TBW
O wypuście Wilka (IRDM Pro) nie chcę się wypowiadać (nie miałem czasu na testy, a trochę mnie smuci taka "gejmingowa" strategia reklamowa, gdzie głównymi hasłami jest czarny kolor obudowy wraz z czerwonym(!) logo), ale akurat ten model kupiłem synowi jako następcę starego ssd 120GB, jeśli jest to dokładnie to samo co wcześniejszy Iridium Pro to też nie widzę powodów do specjalnej chluby dla producenta, bo to znaczy, że stoi w miejscu
choć z punktu widzenia klienta jednak wolę dostać coś co jest sprawdzone niż coś o pogorszonych parametrach - najwyraźniej marketingowo przyjęli strategię, by nie robić takiego bydła jak afera V300, ale uwaga "zwykły" ("nie-pro") IRDM jest bodajże o słabszych parametrach niż stary Iridium ("nie-pro", więc do powtórki z rozrywki było blisko, z tym że Wilk sprzedaje nowy model "nie pro" pod nową nazwą).
Się rozpisałem, a miało być "w 3 słowach":
- wymiana dysku systemowego na ssd (nawet badziewiarski) ma ogromny sens, bo tym parametrem który wpływa na szybką pracę systemu jest bardzo krótki czas dostępu do danych na pamięciach elektronicznych (przyjmuje się, że w przeciętnej konfiguracji jest to co najmniej 20x szybszy dostęp, w moim archaicznym laptopie w którym mam tylko sata300 i ssd toshiba q300 pro jest to 100x szybszy dostęp w porównaiu do fabrycznego hdd)
- przy przewalaniu większych ilości danych istotny staje się zapis i odczyt sekwencyjny (u mnie ssd jest na tyle szybki, że wysyca szynę sata, więc nawet na tym sprzęcie nie jestem w stanie zmierzyć realnych osiągów tego ssd, ale jest to około 2-3x szybsza praca niż na fabrycznym hdd)
- używając ssd należy zmienić podejście do pracy z danymi - tu są takie główne aspekty:
1) trim powoduje, że cokolwiek, co zostało faktycznie skasowane (czyli nie "przez wyrzucenie do kubła" tylko np. shift+del) zostaje skasowane permanentnie bez możliwości odzyskania (trim załatwia to zwykle w około pół minuty, no chyba że kasujemy ogromne ilości danych)
2) dane na dysku są szyfrowane sprzętowo, więc w przypadku awarii kontrolera wszystkie dane są nie do odzyskania, a w przypadku uszkodzenia kostki flash oczywiście nie do odzyskania są dane z uszkodzonego obszaru
3) więc trzeba zacząć robić backupy wszelkich istotnych danych (najlepiej na klasycznym dysku magnetycznym) o ile się tego wcześniej nie robiło (choć jak mówi stare przysłowie adminów - "ludzie dzielą się tylko na 2 kategorie: tych co robią backupy i tych, którzy będą robili backupy")
4) w przypadku przekroczenia TBW (lub stwierdzenia zużycia komórek pamięci) kontroler przełącza dysk w tryb tylko do odczytu, aby zapobiec utracie danych przy zapisie na zużytych komórkach pamięci, oczywiście przy zwykłej eksploatacji trudno dojść do takiej sytuacji (z tego wynika wspomniane wyżej planowane 89 lat żywotności dla ssd używanego przez @Arathefu), ale gdy użycie wykracza poza zwyczajne ramy i ssd jest np. używany do montażu materiałów audio-wideo (albo innych zadań intensywnie używających dysku np. maszyna do torrentów
), to żywotność może ulec radykalnemu skróceniu
5) kwestia retencji danych (czyli przechowywania długotrwałego) - kiedyś szacowano na minimum 10 lat (ale to dotyczyło raczej SLC lub ewentualnie MLC), doświadczenia wielu użytkowników pokazały, że nie dotyczy to z pewnością TLC (choć są sposoby na odświeżenie zawartości i zasadniczo tą kwestią powinien zajmować się kontroler będący w stanie bezczynności, ale właśnie te złe doświadczenia pokazują, że ich producenci nie przewidzieli pewnych zjawisk)
6) oprócz większej wydajności, na korzyść ssd przemawia jeszcze odporność na stosunkowo wysokie temperatury