Ostatnio skanując plik pobrany z internetu Defender wykrył wirusa , zgłosił że wirus jest w pliku ale i podał ścieżkę do windowsa , tak jakby podczas skanowania zainfekował się windows , kliknąłem usuń niby się wszystko usunęło ale windows jakoś podejrzanie pracował .
zawsze używałem avasta free ,teraz odpuściłem na rzecz Defendera no i nie wiem warto wracać do avasta ?
Nic nie zastąpi rozsądnego użytkownika - znam takich, co nie używają antywirusów i nie mają problemów żadnych, a i takich, co mają płatne i w ogóle są okutani po zatrzask, a jednak regularnie komputer zabijają wirusami.
Jak czujesz się na siłach być rozsądny, to defender, czy jak mu tam w zależności od wersji Win, to wystarczy.
ja myślałem że jestem rozsądny , pobrałem plik i od razu skanuje go Defenderem ,a tu chyba podczas skanowania win się zainfekował
jest jeszcze kwestia podłączania pendrive , samo włożenie czyjegoś pendrive może zainfekować system , i czy Defender jest w stanie coś tu pomóc ?
0) żaden antywirus nie jest w 100% skuteczny, więc rozsądek jest zawsze na pierwszym miejscu
1) Windows Defender jest jednym z najmniej skutecznych darmowych antywirusów…
2) wielokrotnie lepszy od niego jest Avast (chociaż przez te parę lat gdy się on jakkolwiek liczy w stawce porządnych antywirusów było parę wpadek, gdy przy usuwaniu wirusa potrafił nieodwracalnie uszkodzić system)
do rozważenia jeszcze Avira i AVG (albo coś płatnego)
3) "samo włożenie" pendrive może zainfekować system, jeśli tylko nie zadbałeś o całkowite wyłączenie autostartów w systemie (chodzi o autorun.inf) dla nośników wymiennych (najlepiej wyłączyć dla wszystkich rodzajów nośników - 0xFF)
artykuł dość stary
https://support.microsoft.com/pl-pl/kb/967715
PS należę do tej grupy żyjących bez antywirusa od lat i jakoś daję radę (ale podobno wystarczającą ilość rozsądku nabywa się dopiero po 10-15 latach
świadomego używania komputera)
Jeśli chodzi o windows defender, to się nie zgodzę - używam go od kilku lat. Ma kilka zalet jest prosty, zintegrowany z systemem i darmowy. Według testów ma w miarę wykrywalność (nie jest rewelacyjna, ale z pewnością nie jest najgorszy).
Wadą defendera jest masa false positive. Zwłaszcza jak ktoś lubi backupować programy i gry.
Co do szopena, to się zgodzę, że jak nie odpalasz dziadostwa, nieznanego pochodzenia to antywirus nie jest potrzebny. Ale raz mi koleżanka pendrive podłączyła...
(18-10-2016 16:26)mshmaster napisał(a): [ -> ]ja myślałem że jestem rozsądny , pobrałem plik i od razu skanuje go Defenderem ,a tu chyba podczas skanowania win się zainfekował
No nie do końca jesteś rozsądny.
Odpowiedz sobie na te pytania:
Skąd pobrałeś ten plik?
Po co go pobrałeś?
Po co go chciałeś skanować?
Sprawdzałeś źródło pliku, sumy kontrole, autora?
(18-10-2016 16:17)jakubd napisał(a): [ -> ]Nic nie zastąpi rozsądnego użytkownika - znam takich, co nie używają antywirusów i nie mają problemów żadnych
Ja się do takich zaliczam, choć ja akurat na linuxach siedzę.
(18-10-2016 16:49)szopen napisał(a): [ -> ]3) "samo włożenie" pendrive może zainfekować system, jeśli tylko nie zadbałeś o całkowite wyłączenie autostartów w systemie (chodzi o autorun.inf) dla nośników wymiennych (najlepiej wyłączyć dla wszystkich rodzajów nośników - 0xFF)
W windowsach jest jeszcze zagrożenie płynące z automount. W sensie, takie urządzenie jest automatycznie montowanie w systemie -- masz dostęp do systemu plików. Kiedyś czytałem że są programiki, które potrafią tego typu aspekt pracy systemu wykorzystać i przenieść się do systemu nawet jak masz autostart wyłączony.
Jak ktoś już naprawdę ma wątpliwości co do pobranego pliku, to niech go virustotalem potraktuje:
https://www.virustotal.com/